Hovawart jak Himalaje

 
   Hovawart jest najwspanialszym psem na świecie. Chyba nikt, kto ma hovka, temu nie zaprzeczy.
Himalaiści twierdzą, że nie ma cudowniejszego uczucia niż stanąć na szczycie Mount Everestu. Może to i prawda, ale żeby stanąć na szczycie, trzeba tam najpierw wejść. A nie każdy może wejść na Mount Everest. I nikt nie wejdzie na niego bez przygotowania, ogromnej wiedzy i wielkiej pokory. Tak samo jest z hovawartem. To nie jest pies dla każdego. Ale jeśli już się na niego zdecydujemy i podejdziemy do sprawy mądrze i odpowiedzialnie, czeka nas kilkanaście lat na szczycie Mount Everestu.

Pluszak bez funkcji ON/OFF
   No właśnie. Przepiękna futrzana kula o melancholijnym spojrzeniu siedzi naprzeciwko nas, na podłodze swojego nowego domu. Rozgląda się dookoła, ocenia sytuację. My też rozglądamy się trochę niepewni i stremowani. Nie wiemy, co myśleć (proponowałabym pożegnać się z drewnianymi futrynami drzwi, zasłonami i kwiatkami). Ale to pierwsze oszołomienie mija i już za chwilę łapiemy w locie galopującego po domu szczeniaka, macamy go po brzuszku, po plecach i okazuje się, że nie ma! Nigdzie nie ma guzika ON/OFF!!! Hovek zerknie nam zalotnie w oczy, pomyśli: Hehe, no pewnie, że nie ma! i śmignie w bliżej nieokreślonym kierunku. W ten sposób dochodzimy do pierwszej prawdy objawionej na temat hovawarta: hovawart ma bardzo, bardzo dużo niespożytej energii. Kiedy jest jeszcze mały, sam nie bardzo wie, jak sobie z nią poradzić. Nie czekajmy więc, aż sam zajmie sobie czas (bo zajmie, ale może nam się to bardzo nie spodobać), nie liczmy, że się zmęczy i położy spać  (często zmęczony hovek, to hovek, który nie wie, że jest zmęczony i rozrabia jeszcze bardziej) lub że za parę miesięcy z tego wyrośnie (to znaczy jeśli nam pasuje, że parę miesięcy to jakieś 36, bo hovawart tak naprawdę dorasta w okolicach 3 roku życia, to oczywiście możemy poczekać). Zamiast tego pomóżmy naszemu psu znaleźć zajęcie i ujście dla jego energii.

Złodziej i kombinerki
   Hovawart to diabelnie inteligentny pies. Błyskawicznie się uczy, pracuje z radością i jest zawsze gotowy do każdej wspólnej przygody. Jest również bardzo samodzielny w myśleniu i ta jego cecha często nastręcza trudności wychowawczych. Hovawart sam podejmuje decyzję, czy aby na pewno chce mu się zrobić siad i co najważniejsze: czy w ogóle mu się to opłaca. Znudzony straci nagle wszystkie zmysły i władzę w łapach i wtedy można go wołać do upadłego - nie przyjdzie. No bo nie. Hovek sam zdecyduje, które buty nie będą nam już potrzebne i potrafi na poczekaniu stracić kilka kilogramów, żeby żałosnym wyglądem wyżebrać kolejne ciasteczko. Wreszcie sam doskonale wie, ile jedzenia mu się należy (uprzedzam, mamy jakieś złe tabelki, dajemy mu za mało!) i jeśli nie dostanie go od nas, to je ukradnie. Zresztą kradzieże tyczą się nie tylko jedzenia: hovki buszują po blatach kuchennych w poszukiwaniu „zabawek” i grzebiąc nam w szafach organizują sobie szmatki do przeciągania.
Jeśli trafi nam się wybitnie inteligentny egzemplarz hovawarta, będziemy musieli stale kombinować, jak go przechytrzyć, jak sprawić, żeby wyszło na nasze, a żeby on się nie zorientował, co jest grane. Będziemy wymyślać najdziwniejsze sposoby i wspinać się na wyżyny pomysłowości. Hovawart nie lubi musieć. I warto zapewnić mu złudzenie, że robi tylko to, co chce. Z tym tylko zastrzeżeniem, że tak naprawdę robi to, co my chcemy. I właśnie z tego powodu to nie jest pies dla każdego. Wymaga inteligencji, konsekwencji, cierpliwości i pasji.

Budyniowa zmyłka
   Niektórzy mówią tak o blond hovawartach, ale powiedzenie to dotyczy wszystkich hovków. Hovawart jest psem silnym psychicznie, stróżującym. I chociaż wygląda jak słodki misiek i w wielu sytuacjach tak też się zachowuje, nie jest goldenem, nie rzuci się każdemu na szyję, nie pozwoli obcemu odwiązać się spod sklepu i nie pójdzie z nim w siną dal. Wobec obcych jest nieufny. Gdy uzna, że sytuacja jest groźna, będzie nas bronił. Może się zdarzyć, że jego instynkt stróżowania nadmiernie się rozwinie i pies będzie pilnował miejsca, w którym dłużej postoi. Niektóre wrodzone cechy hovawartów mogą utrudniać im i ich właścicielom życie w dzisiejszym świecie, dlatego tak ważna jest socjalizacja i zapoznanie małego hovka z najróżniejszymi sytuacjami, które mogą mu się przydarzyć w dalszym życiu. To nauczy go odróżniania realnego zagrożenia od dziwnej, ale nie niebezpiecznej sytuacji.

   I jeszcze jedno: hovki się ślinią. A niektóre wręcza ciekną. Wystarczy, że zobaczą coś bardzo pysznego i już po chwili zbiera się pod nimi kałuża, a cielęce spojrzenie znad wiszących pod pyskiem sopli śliny zniewala swoją sugestywnością.

   Hovawart, wszedłszy raz do naszego domu, zmieni wszystko! Ale tylko od nas zależy, czy będzie to zmiana na lepsze. Każdy hovek przynosi ze sobą całe pokłady energii, radości, śmiechu i uśmiechu, rozczulenia, wzruszenia, nowych planów, sił witalnych oraz miłości i przyjaźni, o których nawet nam się nie śniło. To ogromny kapitał. Ten bardzo ludzki pies może nas bardzo dużo nauczyć. Hovawart ma wiele do zaoferowania. Ale korzystać z tego trzeba mądrze i świadomie.

Julia Wolin



Zgodnie z ustawą z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 Nr 43 poz. 170) oraz zmianami z dnia 9.05.2007 r. (Dz. U. Nr 99, poz. 662) za naruszenie praw własności poprzez kopiowanie, powielanie i rozpowszechnianie przedstawionych na stronach Veterynaria.pl, Vetforum.pl, Sklep.Veterynaria.pl treści bez zgody właściciela grozi grzywna oraz kara pozbawienia wolności od 6 m-cy do lat 5 (art. 115.1).