Jak wygląda Husky? Cóż… różnie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest to jedna z najbardziej pod tym względem różnorodnych ras psów. Wszystkie łączy schemat budowy kośćca i muskulatury, jak również charakterystyczna wilcza sylwetka, jednak wzrost może się wahać – pies na ogół będzie mierzył średnio 50-60 cm w kłębie, suczka o jakieś 5 cm mniej. Masa podobnie – w zależności od muskulatury i rozmiaru będzie to dla psa od 20 do nawet 35 kg, dla suczki – od 16 do mniej więcej 25 kg. Istnieje też olbrzymia różnorodność umaszczenia – najpopularniejsze są tak zakorzenione w powszechnym wyobrażeniu tej rasy odmiany czarno-białej szaty oraz wariant „wilczy” – lecz zdarzają się też osobniki rdzawo-białe, brązowe, bądź też nawet całkowicie białe lub czarne. Co ciekawe, jeśli szczenię rodzi się białe, w okresie dojrzewania może zmienić odcień swojej sierści na jakiś zupełnie inny (podobnie jak u wilków, z tą różnicą, że wilki szatę zmieniają właściwie przez całe życie).
Husky jest rasą relatywnie odporną na różnego rodzaju schorzenia, tak częste u innych ras psów średnich i dużych, jak np. dysplazja bądź problemy z kręgosłupem. Najczęściej, choć również dość rzadko, występują różnego rodzaju choroby oczu, takie jak zapalenie spojówek czy bardzo groźna jaskra. Poza tym, Husky cieszą się doskonałym zdrowiem.
Po tym nieco długim wstępie, w którym opisałem to, co i tak właściwie widać od razu, przejdę do tego, co nie dla każdego jest jasne i oczywiste, a co chyba najbardziej przesądza o wyjątkowości tej rasy. Mam na myśli psychikę Syberyjczyka.
Po Husky należy spodziewać się właściwie tylko jednej rzeczy; mianowicie, spodziewać należy się dosłownie wszystkiego. Generalnie rzec można, że psy te mają niesamowity temperament, który idzie w parze z nieprzeciętną inteligencją – a razem cechy te stanowią bardzo niebezpieczne połączenie. Nie mam na myśli, że są agresywne bądź groźne, o nie! Husky jest psem unikającym konfliktów, w razie zagrożenia niemal zawsze się wycofa; stąd też, poniekąd słusznie, przylgnęła do niego łatka zwierzęcia łagodnego i sympatycznego. Niebezpieczne mogą być właściwie tylko dla innych zwierząt domowych czy hodowlanych, ze względu na bardzo silny instynkt łowiecki… oraz dla samych siebie. Husky, puszczony luzem na spacerze, niemal na pewno wykorzysta tę okazję, żeby się wyszaleć i niespecjalnie będzie chętny wrócić na każde wezwanie swojego posiadacza. Puszczanie zwierzęcia wolno w pobliżu szos i ulic często kończy się potrąceniem przez samochód, nierzadko śmiertelnym. Warto tutaj rozwiać pewien mit – Husky nie ucieka; żaden pies, jeśli nie jest podle traktowany, nie ucieknie, co najwyżej wróci w miejsce, w którym się rozstał z właścicielem, po dłuższym czasie – ale wróci zawsze. Nie wyłącza to jednak przypadków kradzieży; pożądaną i częstą cechą u dorosłego osobnika jest nieufność wobec obcych, niestety nie jest ona normą – niejeden Husky będzie się łasił do każdego nieznajomego, co w oczywisty sposób ułatwia porwanie psa.
Czy łatwo jest zrozumieć osobowość Siberiana? Cóż, można byłoby zapytać, co w ogóle sprawia, że jedne rasy uznawane są za „łatwe w obsłudze”, a inne polecane ludziom z doświadczeniem. A na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi
Przytoczę tutaj pewną anegdotę, która opowiada o tym, jak w ogóle zaczęło się moje doświadczenie z Husky. Postanowiłem mianowicie popracować trochę przy zwierzętach na wolontariacie w schronisku. Kiedy rozpocząłem pracę, kilka zwierzaków polubiłem szczególnie, natomiast najbardziej zaintrygowała mnie suczka tej rasy, która, o ile pracowników bardzo lubiła, ludzi z zewnątrz zwyczajnie się obawiała – niemniej właściwie od pierwszego spotkania się do mnie przykleiła. Któregoś razu przyszedł pewien człowiek, szukając psa do stróżowania – i wybór padł właśnie na nią.
Przykład ten pokazuje, do jakich absurdów prowadzi kompletne niezrozumienie specyfiki pewnych ras, zwłaszcza wśród ludzi, którzy myślą, że pies to przecież pies i zwierzęta traktują użytkowo. Finał historii jest taki, że sam wziąłem tę suczkę do siebie, mimo że nie planowałem trzymania w domu psa w ogóle, gdyż studiuję w innym mieście, niż to, z którego pochodzę… a pies to przecież problem, zwłaszcza Husky, jak wówczas myślałem – ale przykrością napełniał mnie fakt, że pies, który był ewidentnie traktowany skandalicznie, mógłby trafić do kogoś, kto by go zupełnie nie zrozumiał. Postanowiłem więc to potraktować jako próbę własnego charakteru – i Freya jest już ze mną 2 lata, jest szczęśliwa i zdążyła zapomnieć o przykrościach, których doświadczyła wcześniej.
Moje podejście, które okazało się dość skuteczne, opierało się na wczuciu się w psa, uruchomieniu pokładów empatii i nawiązaniu kontaktu za pomocą pierwotnych sygnałów, które każdemu psu wydadzą się naturalne. Jeśli spojrzymy na Husky w stadzie, można rzec, że jest to niemal modelowe odwzorowanie zachowań wilczych. Porozumiewają się ze sobą przy pomocy krótkich, urwanych ni to szczęknięć, ni to skomlenia (tzw. airbarking), wycia oraz mowy ciała. Mając to na uwadze, rozpocząłem pracę nad psem od przełamania bariery językowej – czyli starałem się „rozmawiać” z nim tak, by mnie rozumiał – czyli przy pomocy spojrzeń, gestów, warknięć, czy innych odgłosów (a nie było łatwo nauczyć się ich naśladować…). Dla kogoś z zewnątrz może to wyglądać śmiesznie – ale relację z psem mógłbym określić jako doskonałą i naprawdę rozumiemy się rewelacyjnie. Nie muszę podnosić głosu, nie wspominając o karceniu fizycznym (które uważam za kompletny brak zrozumienia psiej psychiki), wystarczy odrobina konsekwencji i chęć zrozumienia, co pies chce nam powiedzieć. Silne poczucie hierarchii sprawi, że pies sam będzie traktował właściciela – ale tylko takiego, który autorytet buduje drogą zrozumienia psich potrzeb – jak prawdziwego lidera.
Podsumować ten wywód można w ten sposób, że aby porozumieć się z jakimkolwiek psem, ale z Husky w szczególności, należy chociaż spróbować myśleć tak, jak on - oraz traktować go jak podmiot, a nie przedmiot.
Na owych kilku stronach nie sposób jest oczywiście oddać w pełni naturę tych wspaniałych psów. Żeby w pełni opisać specyfikę Husky, trzeba by pewnie zapełnić opasłe tomiszcze, co i tak nie zastąpiłoby osobistego kontaktu z przedstawicielami tej rasy. Piszę o przedstawicielach, bo żaden nie jest taki sam i myślę kontakt z jednym nie wystarczy, by pojąć ich niezwykłe piękno. Może nie są to psy dla każdego, ale są ludzie, którzy czują w sercu zew natury – sądzę, że oni się doskonale dogadają z dzikim, kochającym wolność, nie tak dalekim krewnym wilka.
Zgodnie z ustawą z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 Nr 43 poz. 170) oraz zmianami z dnia 9.05.2007 r. (Dz. U. Nr 99, poz. 662) za naruszenie praw własności poprzez kopiowanie, powielanie i rozpowszechnianie przedstawionych na stronach Veterynaria.pl, Vetforum.pl, Sklep.Veterynaria.pl treści bez zgody właściciela grozi grzywna oraz kara pozbawienia wolności od 6 m-cy do lat 5 (art. 115.1).